Pogaducha

Pogaducha


14 – Jak nagrywać podcast czyli garść przemyśleń po roku od nagrania pierwszego odcinka.

April 23, 2018

Zapraszam do przesłuchania kolejnego odcinka z serii #przecinekprzerywnik

Jako podcastowa seniorka z dorobkiem siedemnastu nagranych i trzynastu opublikowanych odcinków, poczułam się wystarczająco kompetentna by nauczać jak tworzyć podcast :)  Opowiadam w nim jakiego sprzętu używam do nagrywania, w jakim programie montuję i jak zmotywowałam się do nagrywania.

Wybór sprzętu:
Z moich obserwacji wynika, że  wiele osób rozpoczyna przygodę z podcastem od zakupów.  Poświęca godziny na wybór mikrofonów oraz mikserów.  Mają w planach uczestniczenie w kursach podcastingu lub dopiero zastanawiają się o czym chcą nagrywać a już w wirtualnym koszyku sklepu internetowego lądują kolejne sprzęty.

Pierwsze odcinki nagrałam bez mikrofonu, samym laptopem. Trochę oszukiwałam i nagrywałam w półprofesjonalnym studiu nagraniowym jednak podobną jakość można osiągnąć siedząc w zamkniętej szafie i jest to dobra opcja dla ludzi którzy nagrywają solowe odcinki. Na pomysł wspólnego spędzania czasu w szafie nie wszyscy goście reagują entuzjazmem.
Mikrofony
Na kolejnym etapie mikrofon pojemnościowy z usb Samson G-Track,  nagrałam nim odcinek 5 oraz 6  zmieniła się jednak lokalizacja. Odcinki zostały nagrane w biurze, panowała w nim co prawda cisza, wszytkie nagrania odbywały się w niedzielę. Nie są to odcinki perfekcyjne, dwie osoby mówią do jednego mikrofonu. Trudno takie odcinki nagrywać z kimś kogo nie znamy zbyt dobrze. Nie wszyscy będą czuli się komfortowo siedząc łokieć w  łokieć i kolano w kolano.

Jak widzicie, mikrofon bardzo dobrze wygląda na zdjęciach ;)

Kolejnym eksperymentem było nagrywanie dwoma mikrofonami, pierwszym był wspomniany już mikrofon pojemnościowy, drugim zwykła pchełka za około 50 zł. Eksperyment się nie udał i jego efekty słyszalne są w odcinku xxx.  Obydwa ikrofony były zbyt czułe. Efekty eksperymentów można usłyszeć w odcinku #10 Bluszczary, metoda Miczurina i Trump.

Po długich rozważaniach na temat mikrofonu Blue Yeti czy innych niezwykle fotogenicznych i uwodzących radiowym wyglądem sprzętów,  wiedziałam już że niestety taki sprzet bedzie zbyt czuły dla moich potrzeb. Złapie każdy domowy szum i hałas z za okna.

Do zakupu zniechęcił mnie sam proces zakupowy, szukając używanego mikrofonu na allegro czy olx ,widziałam wiele praktycznienieużywanych sprzętów, sprzedawanych właśnie z powodu zbytniej czułości.

Wyglądają bardzo profesjonalnie zawieszone w dużym koszu, często są używane z dużym statywem przykręconym  do biurka. Dla mnie najistotniejsza jest jednak mobilność.
Pełen komplet:
Po konsultacji ze znajomą, która profesjonalnie zajmuje się tworzeniem muzyki, pożyczyłam na pewien czas interfejs audio - FOCUSRITE SCARLETT 2I4 , oraz mikrofon Shure SM58.  Mikrofony podłączone sa kablem mikrofonowym XLR(m)/XLR(ż) do interfejsu, ten z kolei do komputera.

Zadawala mnie jakosc dźwięku i jego barwa a ostatecznym argumentem na korzyść  tego zestawu był jego stan. Pożyczony mikrofon ma juz kilka lat  i rockową karierę za sobą, pomimo tego, dalej swietnie działa. Interfejs przeżył też wiele podróży na koncerty czy do studia nagraniowego wiec mam pewność, że przezyje też moje podcasterskie podróże.

W zestawie mam jeszcze proste statywy za kilka złotych. Moim pierwszym poważnym zakupem był więc drugi mikrofon do zestawu, kupiłam do dopiero  nagrywając odcinek #13 z Elką Korektelką.

 

Podsumowując,  aktualnie mam:

interface Focusrite Scarlett 2i2 
dwa mikrofony Shure SM58
dwa statywy
dwa kable mikrofonowe

Obróbka dźwięku
Mastering dźwięku odbywa się w Audacity i obsługi Łukasz nauczył się z  krótkiego kursu.

Blubrry hostuje moje pliki, sam panel jest dla mnie zupełnie nieintuicyjny,


loaded